Geoblog.pl    konrath    Podróże    (PL)IS---->NZ---->IS---->CA---->IS    rowerowy kowboj
Zwiń mapę
2011
12
lis

rowerowy kowboj

 
Kanada
Kanada, Maligne
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 29534 km
 
historia zdarzyła się dzisiaj i jest oparta na FAKTACH AUTENTYCZNYCH - jeździłem cały boży dzień na rowerze i w drodze do miasteczka jechałem równolegle do dwóch traktów komunikacyjnych: Yellowhead Highway no 16, łaczący m.in Edmonton i Vancouver oraz linii kolejowej, o której wcześniej pisałem. ścieżka górska, nadal kilka km od miasta, ale byłem świadomy, że im bliżej miasta tym mogłem spotkać więcej zwierząt, jako że jest to dla nich miejsce, gdzie mogą znaleźć żywność (nie karmcie dzikich zwierząt!), i nie było inaczej. naprzeciwko mnie w odległości kilkunastu metrów stał masywny łoś, miałem dosyć przyzwoitą szybkość i oczywiście gwizdałem w tym czasie (dawałem znak zwierzętom, że nadjeżdżam), natychmiast zwolniłem i zatrzymałem rower, zmierzyliśmy się obaj wzrokami i "mój" łoś zaczął uciekać. nigdy nie widziałem tak dużego zwierzęcia w biegu, w miarę jak oddalał się, jechałem dalej z ciągłą obserwacją mojej "ofiary", bo tak pewnie się czuła, mając po dwóch stronach trakty komunikacyjne (samochody i pociąg towarowy) i rowerowego kowboja na plecach. czułem się dosyć niezręcznie, a po całym dniu obcowania z naturą byłem naprawdę daleki od wyrządzenia jakiejkolwiek krzywdy łosiowi, również mając na uwadze młode jelenie, które wcześniej spotkałem, prędzej bym się rozpłakał niż targnął na te zwierzęta. w końcu minąłem łosia w bezpiecznej dla nas obydwóch odległości. coraz bardziej zbliżałem się do miasta. widziałem więcej samochodów, więcej budynków, i pojawiało się we mnie znajome uczucie - NIE CHCĘ mi się wracać do tej całej bezpiecznej cywilizacji, z bożym narodzeniem (raczej gwiazdką) w listopadzie, zblazowaną młodzieżą i sklepami z turystycznym badziewiem. (w tym momencie proszę o odłożenie wszelkiej konsumpcji na bok). pomimo wszystkiego, byłem głodny, więc musiałem coś zjeść - udałem się do KFC, ostatnio jechałem tylko na warzywkach i zamówiłem kanapki z kurczakiem. finał był znany z wcześniejszych wizyt w KFC, mianowicie w połączeniu z wypitą później kawą, oddałem moje łupy białemu przyjacielowi. w tym punkcie warto wspomnieć o konstrukcji kanadyjskich (a na pewno tych z prowincji Alberta) MUSZLI. są podobne do tych samolotowych wsysających wszystko, jednak mam pewne obiekcje do części pomiędzy oddaniem łupu a spuszczeniem wody. kanadyjska muszla klozetowa nie ma półki, jest zawsze pełna wody i po akcie głównym, można zobaczyć ŁUP w wodzie, co jest dosyć szokujące, jak dla Europejczyka. (koniec. można wrócić do konsumpcji).

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
konrath
Konrad Maćkowski
zwiedził 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 29 wpisów29 39 komentarzy39 59 zdjęć59 13 plików multimedialnych13
 
Moje podróże
20.10.2013 - 20.10.2013
 
 
19.09.2009 - 19.07.2012