wybrałem autobus nocny, by 11-godzinna podróż przeszła w miarę bezboleśnie. i miałem rację, bo spałem do edmonton, gdzie się przesiadłem do kolejnego autobusu GREYHOUND, jadącego nigdzie indziej jak do legendarnego już JASPER. o godz. 8.30 zaczęło się przejaśniać, zacząłem wyłapywać pierwsze pozamiejskie krajobrazy, lasy sosnowe w kolorze sepii, śnieg, ogłoszenia o poszukiwanych pracownikach, co było świeżynką - proszę sobie wyobrazić podróż drogą ekspresową w Polsce i banery reklamowe wzdłuż drogi informujące o trwającej rekrutacji pracowników - zdecydowana abstrakcja i jednocześnie pozytywna jaskółka, sam miałem wkrótce szukać pracy. zajechaliśmy do EDSON na śniadanie, zamówiłem omlet z bekonem i serem oraz tostami, krajobrazy iście filmowe z zaspanymi robotnikami i litrami kawy, tym razem byłem również uczestnikiem. za Edson robiło się już coraz bardziej górzyście, powoli można było zobaczyć góry skaliste, czyli miejsce gdzie spędzę kilka następnych miesięcy. Robiło się coraz ciekawiej, nie dość że góry, to jeszcze jechaliśmy wzdłuż torów kolejowych z pociągami towarowymi, co rozpaliło moją wyobraźnię znacząco. kierowca oznajmił, że Jasper coraz bliżej, zbiżała się 11-godzina podrózy, zacząłem czuć powiew mojej destynacji - kierowca dodał, że zamierzamy się zatrzymać w Jasper na 25 minut, i każdy może robić tam cokolwiek chce - wysiąść, zrobić zakupy, zrobić coś innego. uznałem to za dobry początek. ja byłem jedną z osób, które wysiadły z autobusu na dobre, poszedłem na stację kolejową, zostawiłem duży plecak i poszedłem na eksplorację miasta. Pomimo, że byłem zmęczony spaniem w autobusie i podróżą, doszedłem do wniosku że nie ma się co pieścić i dotarłem do tutejszego urzędu pracy, w celu przeglądu ofert pracy. na miejscu okazało się że mogę zrobić znacznie więcej i poprosiłem o doradztwo w sprawie mojego CV, chciałem je dostosować do kanadyjskich warunków. po krótkiej rozmowie z panią, okazało się że m.in tutejsze CV (a raczej Resume) nie ma zdjęć, nie ujawnia płci, wieku, narodowości ze względów równouprawnienia. była już godzina popołudniowa, wiedziałem że już nic nie ugram tego dnia, pomimo tego byłem zadowolony z przebiegu gry, załatwiłem sprawy urzędowe przed weekendem. nie chciało mi się dłużej czekać na hostelowy bus, który miał mnie zawieźć do zarezerwowanego wcześniej hostelu, złapałem taksówkę, która mnie wywiozła 7km poza Jasper do mojego hostelu. wycieńczony zameldowałem się na miejscu, otrzymałem przyzwoite łóżko, w rogu, więc mogłem się komfortowo rozlokować. wieczór spędziłem na doszlifowywaniu mojego resume, następnego dnia miałem przejść do właściwej części batalii, czyli poszukiwania pracy.