Pobiliśmy rekord!

Zbliża się koniec sezonu narciarskiego a ja jestem pełen sprzecznych uczuć - z jednej strony osiągnęliśmy rekord rocznych opadów a z drugiej strony śnieg się roztapia. Piszę tu o ogromnych ilościach śniegu jakich tutaj nie było od 50 lat. Proporcjonalnie do rozmiarów roztopów mamy stopniowo ujawniające się pokłady nagromadzonego przez okres zimowy różnorakiego syfu. Paczki po wypalonych papierosach, uszkodzone ludzkie płuca, kaszel. Nie jest to najprzyjemniejsze odkrycie, gdy w miejscu gdzie zazwyczaj widziałem biały puch leży tam gnijące, pełne czarnego nalotu płuco. Musicie przyznać, że estetycznie jest to obrazek rozczarowujący. Piękno lubi nas wydymać od czasu do czasu i zostawić z uczuciem niesmaku w rectum. Przez ten niesmak można oczywiście przejść w różnym stylu - jedni walczą z nim, walka z gwałtem jest energetycznie wymagająca, więc większość ludzi dotkniętym pięknem opuszcza głowę i pozwala na więcej bolesnej inspiracji. Niektórzy z nich palą papierosa po całym akcie, ale to właśnie do nich należy to płuco, które widuję od czasu do czasu. Jak powszechnie wiadomo części organiczne rozkładają się - więc mam nadzieję, że kaszel który będzie słyszalny w tym miejscu przekształci się latem w śpiew, najlepiej łabędzi. Widziałem takiego jednego koło torów kolejowych. Jest to absolutnie inspirujące obserwować lądującego białego łabędzia - jego kinetyka i pozornie chaotyczny łopot skrzydeł jest pełen metafor na temat piękna. Lubię ten precyzyjny moment kiedy łabędź niespodziewanie zderza się z nadjeżdżającym pociągiem towarowym. Ta precyzja łamiących się kości miesza się z abstrakcyjnym kurzem i powolnie tłoczącą się krwią z ptaka. Rytmiczny, radosny tupot pociągu, zwiastuje powtarzalność sezonów, szczątki łabędzia zostaną przykryte najpierw delikatną warstwą białego puchu, by przez następne miesiące spadł kolejny rekord opadów śniegu co jest oczywiście zasługą właścicieli ośrodka narciarskiego i jednego z płuc, którego właścicielem jest operator wyciągu narciarskiego, który w ramach przerwy od usypiającego warkotu wyciągu zaciąga się ostatnim papierosem a opakowanie wyrzuca obok kosza na śmieci.

Komentarze (1)